Archiwum październik 2003, strona 2


paź 17 2003 BARman, piwo.
Komentarze: 0

Wrocław, ul. Świdnicka.Przechodzę wzdłuż ciągu sklepów już za przejściem podziemnym. Mijam piwny ogródek, studio fotograficzne, stragan z kartkami pocztowymi, rowerzystę, czarnoskórego mężczyznę, kilka zakochanych par i sporą grupę dzieci w wieku wszesno szkolnym. Na próżno doszukuję się wśród nich opiekuna, bo i idą w szyku dziwnie nieuporządkowanym. Rozchichotane, podskakujące, rozmawiają głośno. Zdawać by się mogło wycieczka w celu turystycznego zwiedzania Starego Miasta.

-Proszę Pani, gdzie jest BAR- podchodzą  dwie dziewczynki, idące na przedzie grupy.

A kiedyś dzieci cieszyły się trzepakiem i gumą do skakania, wykradzioną spośród pasmanteryjnych bibelotów mamy czy babci, diabelskim młynem, czy zamkiem strachów w pobliskim wesołym miasteczku,albo clownem w cyrku. Dziś im śpieszno do większego świata.

- Musicie zejść po schodach przejścia świdnickiego. Bar jest kilka metrów dalej, po prawej stronie.

I idę dalej. Obojętna.

ani-mru-mru : :
paź 14 2003 Wedyjscy bogowie magią, 'Negatyw' czarną,...
Komentarze: 1

Za mną pierwsze zajęcia z indiologii.Indoariowie czyli Nomadowie i Indusi oraz cały panteon bogów wedyjskich. Sawitara (Suvia) czyli grecki Helios, jemu poświęcony 62 hymn ks.II Rigwedy, konkretnie wers 10 :'Tat savitur varenyam bhargo derasya dhimahi dniyo yo nach pracodayat', w tłumaczeniu Michalskiego ' To wielkie światło boga Sawitara, niech nasze myśli w górę wzniesie'. Bóg Indra, dzielny i mężny bóg deszczu, burzy, piorun jego orężem a on gromowładny, w stałej walce z demonem Vritra o postaci węża lub smoka, symbol suszy. Zwycięstwo Indry możliwe tylko dzięki bogu Visna. Bóg Agni, poświęconych jemu aż 200 hymnów Rigwedy, z nim związany kult ogniska przy którym składane są ofiary, łyżka topionego masła bawolicy, symbolem dzielenia się z współbraćmi. Bóg Visnu i  znim związany mit o trzech krokach, jak to Visnu zdobył panowanie nad swiatem, odbierając je z rąk złego demona Bali'ego. Przeistoczony w karła Visnu poprosił Bali o podarowanie mu takiej przestrzeni, jaką mógły on-karzeł przejść trzema krokami. Gdy Bali zgodził się, Vishnu zamienił się w olbrzyma i trzema krokami obszedł cały świat i wszechświat stając się ich panem....Ta przejedzona nasza grecka czy rzymska  filozofia to teraz jak smaczna bułka z masłem.:) 

_____________

Od znajomego pana dziennikarza vel. encepence:), Dominika P. otrzymałam propozycję współpracy z 'Negatywem'. Wraz z E. u guru zostałyśmy zapowiedziane w sposób następujący: 'to takie fajne dwie felietonistki. Już ja tam wiem na co je stać'  Zabrzmiało groźnie. On wie, a ja nie wiem?:)

_____________

Co do przejedzenia i bułki z masłem to jadem kiełbasianym, piekielnym na żołądek A., na kolację zapachniało, ale pałaszowanie i jęzorkiem przewracanie, że strach.A marudzenie przy wlepianiu ocząt w talerz przeokropne.  Bo to żołądek tego stężenia tłustości na noc przetrzymać prawa nie ma, a że wykończy się nieborak i testamentu zostawić nawet nie zdoła. A przed momentem jeszcze do ucha szeptał, że ze mną chce być do końca swych dni, do końca życia... Oj to coś mi się zdaje, że lis szczwany do kwadratu. No bo długo to On ze mną zamiaru nie ma być:)Buziak w środek zmarszczonego noska, draniu jeden niemożliwy:)Zobaczysz no! Uduszę ancymonka własnymi łapskami:)

ani-mru-mru : :
paź 13 2003 Małe cudeńka. Jego cudeńka. Buziaków...
Komentarze: 0

'zakochałam się. po raz kolejny.
najzwyczajniej i po prostu zakochałam się w tych małych cudach, które zdarzają się codziennie.
jestem infantylna, egzaltowana? jeśli nawet, to co? :)' Małe Jego cuda i On sam tym moim cudem.:) Nie odbieraj mi...Boże?...Losie?...Ziemio?Nie odbieraj.Dawaj jeszcze. Dawaj wciąż.Słonko, Ty wiesz wszystko.

ani-mru-mru : :
paź 12 2003 Matko moja, co ja bredzę.
Komentarze: 0

'Ho, ho! Toć to funkiel nówka, nie śmigana'- rzekła siostra wlepiając oczy w skórę mojej głowy, podczas plecenia warkoli.Tak. Funkiel nówką to ona była,  jakiś dobry tydzień temu właśnie. Teraz za to wszystko mnie żre, swędzi, gryzie, drapie i łaskocze. I nie daj Bóg, że paznokciem podrapię w miejscu żarcia, to już pół dnia z głowy,ale gorzej, jak pół nocy. Takie są te uroki piękności, prawda drogie Panie? B. mówi, że jestem 'murzynka biała twarz' i naśmiewa się szelmowsko. Kali być Kalinką, a Bambo Bambinką ( nie Balbinką, jak mówi A. tak co by mnie zezłościć), trędy i owędy nowe znaczy się. I jak mnie ktoś jeszcze w tramwaju macać brudną łapą będzie to ugryzę w nos.Bo najgorsze są zagęszczenia stworzeń wszelakich. Najgorsze i zazwyczaj nie dla mnie a dla tego zagęszczenia właśnie. Po policzkach to ten, to tamten, warkolem oberwie, tak że aż mu się nieswojo zrobi i gwiazdki zobaczy. To się zwie -siła kobiecego uroku.:) I siłą kobiecego uroku Aśka z Gośką do Szuflady w poszukiwania Papinka, a mężczyzny życia dla mamuśki tej pierwszej wyruszyły, albo towarzysza na studniówkę w drugiej wersji.Nie żeby i ten i ten drugi to ten sam. Bo ten drugi to zgodnie z planami w starszym, żeby nie rzec w starczym,wieku miał być. Właściciel knjapy, ma się rozumieć. Chociaż...B. mówi, że może być i po osiemdziesiątce, ale z majątkiem i zaświadczeniem od lekarza, że dłużej jak miesiąc, nie pociągnie. Łowy jednak padły, dziewuchy też - nosem w posuszki i z kacem wielkim. No bo ja to grzeczna, nie mylić z 'grzeszna', chłopa swojego pazurami bronię i wypożyczyć na studniówkę nie daję. Aśka mówi, że sms-y to ona będzie słać, no bo jak inaczej.'Mysza słuchaj. Poloneza tańczymy, a zaraz będziemy pić. O cholera, czemu wciąż ta wolna muzyka. Przytulić się mogę?' Oho. Zdaje się, że jeszcze raz i gryźć będę. W nos.  Dobrze, że nie dane mi było żyć w Kongo. Misjonarz afrykański w Polsce w programie  u Cejrowskiego opowiada, że kobieta, za którą rodzice mężczyzny zapłacili dwanaście krów, gdy po trzech lata małżeństwa nie urodzi dziecka, zostaje oddana rodzicom, lub zwraca się połowę krów z posagu.I tak mamy dobrze, panie europejki.

ani-mru-mru : :
paź 11 2003 Może oprócz tego, że nieumotywowana zazdrość...
Komentarze: 3

*Dwudziesta trzecia. Jestem u A.Chwytam za torbę, pakuję doń Słowackiego i Gramatykę z biblioteczki Seniorki,nagle słyszę trzeszczenie otwieranych drzwi.Wiem,że to K. wraca z Nicka Cave'a, z knajpy obok Zielonego Koguta. I trochę w moich słowach sarkazmu ze złości,że ja nie zostałam zaproszona, ale jeszcze więcej babskiej zazdrości, że przecież jej nie powinno być ani teraz,ani nigdy w moim, a szczególnie w naszym życiu:
- Twoja koleżanka idzie- mówię z ironią do A. On dobrze wie, jak bardzo jestem zazdrosna,a fakt,że ona mieszka w jedym mieszkaniu z nim i to dokładnie drzwi w drzwi, jest czymś, czego moja kobieca chęć posiadania mężczyzny dla siebie i tylko dla siebie, zaakceptować nie może
- To Twoja koleżanka-słyszę w odpowiedzi.
Ona w tym czasie w przedpokoju ściąga buty i dopiero wtedy podnoszę głowę znad torby by zauważyć,że drzwi od pokoju, w którym jesteśmy, są cały czas uchylone...
Słyszała?
Nie ma nic gorszego od tego, gdy powoder zazdrości dowie się, że nim jest.

A dziś:

*B., którą na użytek kilku następnych zdań, nazwę ciocią, żeby zwrócić uwagę na znaczną różnice wieku, któregoś wieczora postanowila zaopiekować się swoją najstarsiejszą pociechą płci męskiej, co zresztą będzie niezmiernie ważne w całej tej historii, i skłonna była nawet, uprzednio zapalając światło w pokoju pozbawić go krosty na środkowej części pleców. Nieborak stanął przed matulą w samych spodenkach i cierpliwie czekał na wynik zabiegu. Jakoże matula niezmiernie ślepa jest, ale to niezmiernie, niezmiernie ślepa ( podkreślam) dziwnym zrządzeniem losu dojrzała wystające spod spodenek synka, uwaga, RAJSTOPY. Po czym bardzo się zdenerwowała, purpurowy rumieniec ją oblał, wyciągnęła stanowczo rękę i pociągnęła za cuś, co wedlug niej rajstopami było, a co tam znajdować się nie powinno, według niej także. Powtarzam- ciotka ślepa. Synek zaskomlał jak bite szczenię, obrócił się na pięcie, a B. zdała sobie wówczas sprawę, ze swej postępującej ślepoty, gdyż zwałkowane rajstopy okazały się być...skórką...och ta męskość...och to kobiece pożądanie...ech ta ślepota...

ani-mru-mru : :