paź 14 2003

Wedyjscy bogowie magią, 'Negatyw' czarną,...


Komentarze: 1

Za mną pierwsze zajęcia z indiologii.Indoariowie czyli Nomadowie i Indusi oraz cały panteon bogów wedyjskich. Sawitara (Suvia) czyli grecki Helios, jemu poświęcony 62 hymn ks.II Rigwedy, konkretnie wers 10 :'Tat savitur varenyam bhargo derasya dhimahi dniyo yo nach pracodayat', w tłumaczeniu Michalskiego ' To wielkie światło boga Sawitara, niech nasze myśli w górę wzniesie'. Bóg Indra, dzielny i mężny bóg deszczu, burzy, piorun jego orężem a on gromowładny, w stałej walce z demonem Vritra o postaci węża lub smoka, symbol suszy. Zwycięstwo Indry możliwe tylko dzięki bogu Visna. Bóg Agni, poświęconych jemu aż 200 hymnów Rigwedy, z nim związany kult ogniska przy którym składane są ofiary, łyżka topionego masła bawolicy, symbolem dzielenia się z współbraćmi. Bóg Visnu i  znim związany mit o trzech krokach, jak to Visnu zdobył panowanie nad swiatem, odbierając je z rąk złego demona Bali'ego. Przeistoczony w karła Visnu poprosił Bali o podarowanie mu takiej przestrzeni, jaką mógły on-karzeł przejść trzema krokami. Gdy Bali zgodził się, Vishnu zamienił się w olbrzyma i trzema krokami obszedł cały świat i wszechświat stając się ich panem....Ta przejedzona nasza grecka czy rzymska  filozofia to teraz jak smaczna bułka z masłem.:) 

_____________

Od znajomego pana dziennikarza vel. encepence:), Dominika P. otrzymałam propozycję współpracy z 'Negatywem'. Wraz z E. u guru zostałyśmy zapowiedziane w sposób następujący: 'to takie fajne dwie felietonistki. Już ja tam wiem na co je stać'  Zabrzmiało groźnie. On wie, a ja nie wiem?:)

_____________

Co do przejedzenia i bułki z masłem to jadem kiełbasianym, piekielnym na żołądek A., na kolację zapachniało, ale pałaszowanie i jęzorkiem przewracanie, że strach.A marudzenie przy wlepianiu ocząt w talerz przeokropne.  Bo to żołądek tego stężenia tłustości na noc przetrzymać prawa nie ma, a że wykończy się nieborak i testamentu zostawić nawet nie zdoła. A przed momentem jeszcze do ucha szeptał, że ze mną chce być do końca swych dni, do końca życia... Oj to coś mi się zdaje, że lis szczwany do kwadratu. No bo długo to On ze mną zamiaru nie ma być:)Buziak w środek zmarszczonego noska, draniu jeden niemożliwy:)Zobaczysz no! Uduszę ancymonka własnymi łapskami:)

ani-mru-mru : :
14 października 2003, 21:12
ojejku!

Dodaj komentarz