Komentarze: 9
Moja Zuzia mi umarła.Na rękach.
Potem pokicała na tęczową łączkę...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Moja Zuzia mi umarła.Na rękach.
Potem pokicała na tęczową łączkę...
W wyniku postawy WybrzydzającegoAczPrzyjaźnieNastawionego Ani-ego wersja punktu kulminacyjnego ScienceFictionChoćBardziejDynamicznegoIbyćMożeCiekawszego:
Ciotka szurnęła kopytem o chodnik jak byk stojący na arenie oko w oko z wyczekującym krwi torreadorem z czerwoną płachtą, splunęła zdrowo przez lewe ramię na szczęście i przysadziście ulokowała swój obcas z różowych szpilek na JeszczeNigdyNiePoranionymPrzezKopa tyłku przerażonego pijaczka, i głośno krzyknęła:
-A MASZ!!!
PySy. Temat ciotki i jej spotkania z pijakiem oficjalnie uważam za zamknięty:P